Wiadomości - Aktualności

Otwarcie przedszkoli i żłobków. Co dokładnie wiemy na ten moment?

Dodał: administrator Data: 2020-04-29 14:39:02 (czytane: 1731)

 87_Przedszkola.jpg

Kiedy premier Morawiecki zapowiedział, że zasiłek opiekuńczy będzie wypłacany do trzeciego maja, oczywiste było, że na dzisiejszej konferencji zostanie ogłoszone otwarcie przedszkoli i żłobków. Za kilka dni najmłodsze dzieci mają wrócić pod opiekę placówek oświatowych. I tyle wiemy. Nic więcej.

Za tydzień przedszkola mają być otwarte

Przestaję się już łudzić, że podczas przemówień premiera Morawieckiego usłyszę jakieś konkrety. Odnoszę wrażenie, że decyzje dotyczące luzowania obostrzeń są podejmowane tuż przed każdą konferencją, na zasadzie: “A może to odhaczymy, a może jeszcze tamto”. Uścisk dłoni z ministrem Szumowskim przed wyjściem na konferencję i "heja", mówimy narodowi, co go czeka, a o resztę niech się martwi cała reszta.

A czeka nas otwarcie przedszkoli i żłobków już szóstego maja. Za dokładnie tydzień, a jeszcze dokładniej za trzy i pół dnia roboczego. Na Twitterze KPRM czytamy, że dzieci rodziców pracujących wrócą do placówek w małych grupach, a decyzję o otwarciu podejmie organ prowadzący po uwzględnieniu wytycznych Głównego Inspektora Sanitarnego.

Decydować mają organy prowadzące

Zaraz, zaraz. Ustalmy więc, co wiemy. Szóstego maja rząd wspaniałomyślnie pozwala wrócić dzieciom do przedszkoli. Ale uwaga - całą odpowiedzialność zrzuca na organy prowadzące, czyli tym samym wskazuje w nie swoim długim palcem, mówiąc: “Ha, byliście na to przygotowani? Macie maseczki? Środki dezynfekujące? Kadrę gotową podjąć ryzyko prowadzenia zajęć i pewność, że nikt z nauczycieli i osób pracujących w placówkach nie jest zakażony?”. Rząd jest wspaniałomyślny, w końcu postanowił ulżyć rodzicom i pewnie też samym dzieciom, które za przedszkolem tęsknią, ale nie bierze na siebie żadnych konsekwencji podjętej decyzji. Wszystko co trudne i niepopularne pozostaje w gestii kogoś innego. Zresztą nie powinno nas to dziwić. Podobnie było z nauczaniem zdalnym, brakiem komputerów, internetu wśród uczniów - wszystko położono na barkach dyrektorów i nauczycieli.

A co dziś może zrobić dyrektor przedszkola? Może próbować dodzwonić się do kuratorium oświaty, pytając, czy mają jakieś wytyczne? Może próbować dodzwonić się do GIS chcąc uzyskać informacje na temat owych “wytycznych”, które nie zostały opublikowane na żadnej ze stron. A tak naprawdę pewnie odbiera telefony od rodziców, którzy zadają dziesiątki pytań, chcą wiedzieć więcej, bo ktoś w końcu więcej wiedzieć powinien. Tylko, że nikt nic nie wie.

Małe grupy, wytyczne? Nikt nic nie wie

Nie wiemy, co znaczy “małe grupy” - czy to pięcioro, czy dziesięcioro dzieci? Dzieci rodziców pracujących? Czyli tych, którzy dziś chodzą do pracy, pracują zdalnie czy są na zwolnieniu z powodu zajmowania się dzieckiem? Przecież z założenia do przedszkoli chodzą dzieci, których rodzice zawodowo pracują, ten fakt muszą nawet zadeklarować we wniosku o przyjęcie dziecka do placówki.

Wytyczne? Jedyne wytyczne, jakie znamy dziś, to obowiązkowe noszenie maseczek, które nie dotyczy dzieci poniżej czwartego roku życia, zachowanie dystansu społecznego, który wynosić powinien dwa metry i niegromadzenie się. Jak to się ma do otwarcia przedszkoli? Oczywiście nie wiadomo, bo nigdzie nie znalazłam publikacji dotyczących wytycznych ustalonych właśnie w tym wypadku. Można mieć jedynie nadzieję, że nauczycielki nie będą musiały wyklejać na podłodze kółek w odpowiedniej od siebie odległości, w których przez osiem godzin dzieci będą musiały grzecznie siedzieć albo poruszać się po liniach specjalnie dla nich przeznaczonych, krążąc między salą a łazienką czy półką z zabawkami.

Czekamy na wytyczne

Niepewność - to w niej żyjemy od kilku tygodni i jak widać nikt nie próbuje tego zmienić. Czy rodzice puszczą swoje dzieci szóstego maja do przedszkoli i żłobków, kiedy słyszą od ministra Szumowskiego, że nadal ważne jest zachowanie wszelkich środków ostrożności?

Schizofrenia - to słowo, które ostatnio często pada podczas różnych rozmów. Żyjemy w schizofrenii prawnej, emocjonalnej. Bo z jednej strony stawiają nas do pionu, mówią: “nie zapominajcie, że nie mamy kontroli nad koronawirusem, wszystko może się jeszcze zdarzyć”, a z drugiej ochoczo przyznają: “a niech dzieci wracają do przedszkoli, my zaoszczędzimy na zasiłku opiekuńczym, a o resztę martwić się nie musimy, są od tego inni, których wyznaczymy”.

Bo jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Budżet naszego państwa nie jest z gumy. Mówienie dziś, że to z budżetu państwa płynie wsparcie do wszystkich, jest szczytem hipokryzji, bo de facto te środki to nasze własne pieniądze, a nie rządu. Rząd nie ma swoich pieniędzy, nie oddał swojego wynagrodzenia, diety, nie zredukował kosztów utrzymania budynków, ochrony itd., by dać coś od siebie. Przekalkulowano szybciutko: “my wam co prawda zabieramy zasiłek, ale dajemy fantastyczną możliwość, o której każdy z rodziców poniekąd marzył, ale - tak, tak - o całą resztę niech martwią się inni”. Bo złe będą samorządy, które stwierdzą, że nie mają wystarczających środków ochrony osobistej, by placówki otworzyć, źli będą dyrektorzy szkół przyjmujący te, a nie inne dzieci, złe będą panie nauczycielki, jeśli dziecko złapie infekcję, a na końcu rodzice, którzy nie przeanalizowali ryzyka i zdecydowali się posłać dzieci do przedszkoli. A rząd? Rząd ma czyste ręce.

Wiadomo, co ze żłobkami

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na swojej stronie opublikowało wytyczne dla żłobków, które sprawują opiekę nad dziećmi do lat trzech. Dyrektorzy żłobków zostają między innymi zobligowani do umieszczenia przy wejściu do budynku płynu do dezynfekcji rąk i zaopatrzenia pracowników w środki ochrony osobistej, jeśli jest taka potrzeba. Powinni także zapewnić środki i sprzęt niezbędny do utrzymania czystości ze szczególnym uwzględnieniem ciągów komunikacyjnych.

Dzieci uczęszczające do żłobka będą mogły korzystać z istniejących na terenie placówki placów zabaw i boisk, ale każda z grup osobno, tak, by dzieci nie kontaktowały się ze sobą. Ważna jest dezynfekcja sprzętu także na zewnątrz. Wydawanie posiłków w placówkach powinno odbywać się w trybie zmianowym, przy czym po każdej grupie należy dezynfekować blaty stołów i krzesła.

Nauczyciele są zobowiązani do dezynfekcji sprzętu, z którego dzieci korzystają i usunięcia z sal tych zabawek, których nie będzie można zdezynfekować. Ministerstwo odradza także spacery poza teren żłobka, np. do parku. Podczas leżakowania dzieci powinny spać od siebie w odpowiedniej odległości, a leżaki czy łóżeczka każdorazowo po użyciu powinny być dezynfekowane. Dzieci nie będą mogły przynosić do żłobka swoich zabawek.

Źródło: onet.pl

Przeczytaj kolejną wiadomość:

Rządowe wsparcie na zakup komputerów dla uczniów

W związku z obowiązkiem nauki zdalnej, Gmina Pacanów skorzystała z programu grantowego „Zdalna szkoła – wsparcie Ogólnopolskiej...